Foto: PAP |
Pożar na drodze, śliskie szyny lub usterka techniczna. To tylko kilka z możliwych scenariuszy jakie oferują nowe symulatory, o zakupie których wczoraj poinformowało PKP Intercity. Koszt 5,5 mln złotych to gwarancja zwiększenia bezpieczeństwa na torach. Dzięki nowym nabytkom przeprowadzane będą regularne szkolenia maszynistów. Wnętrza maszyn wprawiają w takie zdumienie, że aż samemu ma się ochotę usiąść za sterami. Jednak najistotniejsze pozostaje wierne odwzorowanie rzeczywistego wyglądu. Zarówno środek kabiny sterującej jak i same symulacje to obrazy prawdziwych miejsc i szlaków kolejowych. Natomiast sytuacje jakich mogą się spodziewać szkoleni kierowcy pociągów to między innymi:
- Usterki pociągu, w tym awarie hamulca
- Zła widoczność
- Śliskie szyny
- Auto lub inne przeszkody na torach
- Pożar na drodze
- Oblodzenie sieci trakcyjnej
- Podtopienia
Przećwiczenie wszystkich możliwych, niebezpiecznych sytuacji ma ograniczyć potencjalne zagrożenia podczas następnych, rzeczywistych przejazdów. Wykwalifikowani maszyniści obdarzeni automatycznymi, wyćwiczonymi odruchami oraz wiedzą jak zachować się w danym momencie, zminimalizują ryzyko wypadków. Czy było warto wydać tyle pieniędzy? Zdecydowanie tak! Sam fakt szkolenia nowych jak i stałych kierowców zwiększa bezpieczeństwo na torach. Natomiast atrakcyjność symulacji czy to kolejowych czy biznesowych zawsze znajdzie grupę odbiorców chętnych do ciągłego korzystania z nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz